wtorek, 7 kwietnia 2009

Nagroda za topienie chomików

Czy teatr to miejsce, gdzie można bez konsekwencji męczyć zwierzęta? Widzowie się oburzają. — Moje przedstawienia są sztuką. O co chodzi? — dziwi się Rodrigo García, hiszpański reżyser, który we Wrocławiu odebrał nagrodę Nowe Rzeczywistości Teatralne, zamordował homara i podtapiał chomiki.

Na ile może sobie pozwolić artysta? Takie pytanie zadaję sobie ja, tłumy widzów festiwalu Premio Europa per il Teatro, a przede wszystkim prokuratura, która przesłuchiwała hiszpańskiego reżysera Rodrigo Garcíę. Prowokator, bo za takiego jest uznawany, nie widzi niczego złego w swoich teatralnych praktykach.

"Rozsyp moje prochy nad Myszką Miki". Tytuł sztuki intrygujący - inscenizacja aż zanadto. Czy chomiki syryjskie - zwierzęta półpustynne - potrafią pływać? Nie. Dlatego García wrzuca zwierzęta do wody i gdy te zaczynają tonąć, wyciąga je podbierakiem. By widz mógł dojrzeć przerażenie chomików, zbliżenie tej sceny pojawia się na wielkim telebimie. Szok. Ze strony widowni leci butelka, a na scenę wchodzi aktywistka Straży dla Zwierząt i zabiera chomiki. Ja siedzę jak zamurowana. Sztuka trwa dalej. Aktor zanurzony w białej masie przypominającej cement przywiązuje do siebie żaby na sznurkach. Ludzie zaczynają wychodzić, a gdy spektakl się kończy, uwiązane żaby pozostają w lepkiej mazi. Zastygają. Widzowie przechodzą obojętnie - przyglądają się ich ostatnim podrygom. Ktoś mówi, że jedna żaba już zastygła. Nikt nie idzie z ratunkiem. Nawet organizatorzy. Czekają aż wszyscy opuszczą widownię? Być może, bo to nie będzie czas reanimacji, ale... pogrzeb.

Fakt, emocje w teatrze grają bardzo ważną rolę, ale są granice. Można na sztuce płakać, bać się, śmiać się, a nawet mieć gęsią skórkę. Ale jak nazwać emocje, które towarzyszą meczeniu zwierząt? I jak określić teatr, który teatrem nie jest? Bo przemoc to nie sztuka – i nie ważne są intencje twórców. Owszem, o cierpieniu należy mówić - bo dzieje się, oj dzieje - ale zabawa w Hannibala Lectera nie jest najlepszym środkiem. Hasło "tylko u nas na żywo pokaz <>" mi nie w smak.

Teatr jest przyjemnością, więc skoro tak – García realizuje swoje fascynacje zasłaniając się sztuką. Ale nawet w teatrze nie można czuć się bezkarnie. Tylko dlaczego krytycy przyznają mu nagrody? Bo szokuje? Bo jeszcze nikt inny nie maltretował bezbronnych zwierząt w teatrze? Czy tak ma wyglądać Nowa Teatralna Rzeczywistość? Jeśli tak – co w takim razie będzie po Garcíi? Czy w imię tego, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, aktor zamorduje kiedyś człowieka?

Innym spektaklem, na który ciężko było się dostać, był "Accidens" ("Wypadki: Zabić, by zjeść"). W tej sztuce artysta torturuje homara, by go potem zabić. Widzowie słyszą - dzięki czułemu mikrofonowi - odgłosy bicia serca konającego skorupiaka.

Zabijamy zwierzęta od zawsze, ale to zabijanie musi mieć sens, by ich życie nie szło na marne.
García ma potrzebę szokowania publiczności. Ale tak naprawdę widz nie ma dla niego znaczenia, nie zależy mu, czy go oburzy, czy nie. Nie potrzebny jest mu widz, ale podglądacz. Jego artystyczna motywacja jest bardzo licha. Na jego prośbę zamówiliśmy w Monachium trzy homary specjalnego gatunku do konsumpcji (…) Znamienna jest też jego postawa jako człowieka. Każe nam sprowadzić z paryskiego sklepu specjalny gatunek żab, po czym minutę po spektaklu ich los już go nie obchodzi.
(Jarosław Fret, García mógłby z homarem zrobić rzeczy gorsze)

Co znaczą spektakle Garcíi? Artysta twierdzi, że jego sztuka uświadamia, że pokazuje ludziom, jak traktuje się zwierzęta. Że tylko mięsożerny człowiek potrafi zgotować im taki los. Ale czy reżyser swoją sztuką nie podcina gałęzi, na której siedzi? Nie wierzę w jego intencje. Po prostu nie wierzę.



Przeczytaj:
Skandal na festiwalu teatralnym: torturowali i zabili homara na scenie
Wrocław. Awantura o homara na festiwalu teatralnym

Obejrzyj:
Krystian Lupa laureatem PREMIO EUROPA

7 komentarzy:

  1. pozdrowienia dla rodriga garcii, świetne spektakle, boli jednak polska bezrefleksyjna reakcja, kto widział a nie czytał para-relacje prasowe, przesiąknięte subiektywną emocjonalną reakcją ten wiedzieć powinien co u Garcii się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam, widziałam i powiedzieć coś mogę - niestety teatr Garcii mnie nie przekonuje. Owszem, to nowatorski reżyser, ale robienie teatru kosztem niewinnych zwierzaków? Tylko czekać aż na scenie pojawi się Wielka Pardubicka. Ale o gustach się nie dyskutuje, mogę jedynie mówić o swoich odczuciach. Owszem, to działa, bo wcześniej aż takich emocji w teatrze nie doświadczyłam, ale... Pozdrawiam "teatralia" i dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny porypaniec takich to powinni kastrowac publicznie to wtedy bylby spektakl a nie takie cos. Porypaniec jeden trzeba by bylo natrzaskac mu do tej pustej mozgownicy moze by mu przeszlo "artysta" za dyche

    OdpowiedzUsuń
  4. Takiego okrócieństwa poprostu nie da się okreslic to jest po prostu straszne!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety emocje musza obecnie być wzbudzane nawet drastycznymi srodkami, za emocjami idzie zainteresowanie, tuz za tym frekwencja, a za nia juz tylko KASA....i to jest wstretne...!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe. Jak ktoś szydzi z Chrystusa na Golgota Picnic to jest ok. A jak ktoś podtopi chomika to jest ból d*py. Chory świat...

    OdpowiedzUsuń
  7. Świat sam z siebie szydzi każdy jest jego ofiarą. Ani zwycięzcą nie jest reżyser ani odbiorca po części każdy jest przegrany. Jedyne samemu trzeba ocenić. Z jednej strony pani tak mówi że to straszne zabicie 2 żabek na scenie a z drugiej strony codziennie są zjadane i zabijane setki tysięcy zwierząt hodowlanych. Czy to jest moralne i dobre tym bardziej ze zabija się w nadmiarze, a większość tego mięsa wyląduje w koszu. Ostatnio szedłem przez wykoszoną łąkę i patrzyłem na trupy myszy a nawet widziałem jednego szczura wszystkie wyrznięte przez żyłkę kosiarki. Nie zwracamy na to na co dzień uwagi a jak widzimy to ze sceny to nas bulwersuje... a może każe nam spojrzeć na siebie z tej brutalnej perspektywy. Może właśnie widok tej bezmyślnej kaźni na żabkach ma wywołać w tobie to przerażenie ma na ciebie oddziaływać tak jak na dawne plemiona miał oddziaływać ubój rytualny który miał w oprawcy wywołać strach i przerażenie a co najważniejsze lęk przed zbrodnią.

    OdpowiedzUsuń