niedziela, 18 października 2009

Jak chińska restauracja bierze w łeb

Przez żołądek do serca? Przez serce do rozumu? Przez rozum do ucha? No właśnie, jak zwracać się do Chińczyka w Olsztynie, by zrozumiał? Po imieniu.


Jestem na obiedzie w Shanghai Bistro. Zamawiam danie i proszę, by było ostre. Pani przy kasie zapisuje i wydaje polecenie skośnookiemu kucharzowi: ma być ostre!

Siadam przy stoliku i mam oko na stojącego przy garach, wokach i patelniach Chińczyka. Pracuje na widoku, więc zapewne nie splunie do jedzenia. Raptem — ni stąd, ni zowąd — Chińczyk zaczyna do mnie mówić. Po intonacji wypowiedzi domyślam się, że to pytanie:
— Ciang ciong cieng?
— Przepraszam, ale nie rozumiem pana…
— Ciang ciong cieng? Cijang bom beng.
— Ojej, naprawdę nie rozumiem.

Już tracę grunt pod nogami, już zapadam się pod ziemię, bo jak tu się z człowiekiem dogadać? Obraża mnie, pozdrawia, opowiada dowcip? Ja ni w ząb.

Z pomocą przychodzi dziewczyna zza kasy. Zwraca się od razu do kucharza:

— Tak, ma być ostre, Czesiu.
— CZESIU?

Na stronie Shanghai Bistro znajduję zdjęcie Czesia. Wygląda tak:

4 komentarze:

  1. Kilka dni temu byłem w chińskiej knajpie na ulicy Wyzwolenia. Mistrzem ceremonii jest tam także Chińczyk który przyjechał do Polski 6 miesięcy temu. Nic nie rozumiał co się do niego mówi biedaczek. Ale cały czas bardzo uprzejmie i przyjaźnie, tak po chińsku, uśmiechał się do nas. Na zakończenie zapytał "czy szmakowalo?". Można chyba uznać, że na koniec dogadaliśmy się?

    OdpowiedzUsuń
  2. A szmakowało? Też byłam na Wyzwolenia, ale chyba tam nie wrócę. Dobrego chińczyka w Olsztynie mi brak... No, chyba że sama sobie upitraszę coś smakowitego:) Kocham chińską kuchnię i uśmiechniętych chińczyków!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście uważam, że jedzenie tam (to jest Shanghai bistro na Dąbrowszczaków) jest ok :) Dlaczego obrażasz Chińczyka sugerując, że może Ci napluć w talerz?! Z tego co wiem są to prawdziwi zawodowcy po poważnych światowych szkołach, a to że chciał być miły i coś do Ciebie zagadać to chyba nic złego. Przychodzę tam często ze znajomymi i zawsze coś tam do mnie mówią Ci Chińczycy. jest śmiesznie, a atmosfera odrazu milsza :)
    Nie bój się ludzi z innych kontynentów. I faktycznie ten bar na Wyzwolenia jest słaby.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli obraziłam, przepraszam! Nie miałam tego na myśli. Odkąd otwarto Shanghai Bistro jadam tylko tam chińczyka:) I panów kucharzy pozdrawiam, bo kto mi tak smacznie przygotuje jedzenie? Żartowałam - jak to zwykle ja - pisząc tego posta. A Czesiu to mnie po prostu powalił.

    OdpowiedzUsuń