Przez żołądek do serca? Przez serce do rozumu? Przez rozum do ucha? No właśnie, jak zwracać się do Chińczyka w Olsztynie, by zrozumiał? Po imieniu.
Jestem na obiedzie w Shanghai Bistro. Zamawiam danie i proszę, by było ostre. Pani przy kasie zapisuje i wydaje polecenie skośnookiemu kucharzowi: ma być ostre!
Siadam przy stoliku i mam oko na stojącego przy garach, wokach i patelniach Chińczyka. Pracuje na widoku, więc zapewne nie splunie do jedzenia. Raptem — ni stąd, ni zowąd — Chińczyk zaczyna do mnie mówić. Po intonacji wypowiedzi domyślam się, że to pytanie:
— Ciang ciong cieng?
— Przepraszam, ale nie rozumiem pana…
— Ciang ciong cieng? Cijang bom beng.
— Ojej, naprawdę nie rozumiem.
Już tracę grunt pod nogami, już zapadam się pod ziemię, bo jak tu się z człowiekiem dogadać? Obraża mnie, pozdrawia, opowiada dowcip? Ja ni w ząb.
Z pomocą przychodzi dziewczyna zza kasy. Zwraca się od razu do kucharza:
— Tak, ma być ostre, Czesiu.
— CZESIU?
Na stronie Shanghai Bistro znajduję zdjęcie Czesia. Wygląda tak:
Kilka dni temu byłem w chińskiej knajpie na ulicy Wyzwolenia. Mistrzem ceremonii jest tam także Chińczyk który przyjechał do Polski 6 miesięcy temu. Nic nie rozumiał co się do niego mówi biedaczek. Ale cały czas bardzo uprzejmie i przyjaźnie, tak po chińsku, uśmiechał się do nas. Na zakończenie zapytał "czy szmakowalo?". Można chyba uznać, że na koniec dogadaliśmy się?
OdpowiedzUsuńA szmakowało? Też byłam na Wyzwolenia, ale chyba tam nie wrócę. Dobrego chińczyka w Olsztynie mi brak... No, chyba że sama sobie upitraszę coś smakowitego:) Kocham chińską kuchnię i uśmiechniętych chińczyków!
OdpowiedzUsuńJa osobiście uważam, że jedzenie tam (to jest Shanghai bistro na Dąbrowszczaków) jest ok :) Dlaczego obrażasz Chińczyka sugerując, że może Ci napluć w talerz?! Z tego co wiem są to prawdziwi zawodowcy po poważnych światowych szkołach, a to że chciał być miły i coś do Ciebie zagadać to chyba nic złego. Przychodzę tam często ze znajomymi i zawsze coś tam do mnie mówią Ci Chińczycy. jest śmiesznie, a atmosfera odrazu milsza :)
OdpowiedzUsuńNie bój się ludzi z innych kontynentów. I faktycznie ten bar na Wyzwolenia jest słaby.
Jeśli obraziłam, przepraszam! Nie miałam tego na myśli. Odkąd otwarto Shanghai Bistro jadam tylko tam chińczyka:) I panów kucharzy pozdrawiam, bo kto mi tak smacznie przygotuje jedzenie? Żartowałam - jak to zwykle ja - pisząc tego posta. A Czesiu to mnie po prostu powalił.
OdpowiedzUsuń