czwartek, 26 marca 2009

Dziurawa wątroba kontra łapówka

W zdrowym ciele zdrowy duch? Polska kuleje, a Polak się śmieje. Jaka choroba zjada kraj? Polska choroba. Ale jak ukazać ją... w Muzeum Chorób Ludzkich?

Na uniwersytecie Nowej Południowej Walii w Sydney otwarto Muzeum Chorób Ludzkich. Znalazło się w nim około 2500 próbek tkanek zarażonych rozmaitymi chorobami. Wystawa zawierająca przykłady nowotworów, krwiaków i innych dysfunkcji organizmu ma zachęcić zwiedzających do większej dbałości o własne zdrowie i ciało. Perełką wśród eksponatów jest łagodny potworniak jajnika, w którego wnętrzu widoczny jest duży ząb.

A gdyby tak do muzeum podrzucić eksponat biało-czerwony? Zastanawiam się jednak, co mogłby reprezentować „chorobę polską”. Zwłaszcza, że ta - w zależności od czasów – oznacza zupełnie coś innego.



Eksponat - służba zdrowia czyli licznik kolejek NFZ. Ma sens?


Filozofia wszystkich reform zdrowia w III Rzeczypospolitej zasadzała się na założeniu, że w źle zorganizowanej służbie zdrowia marnują się pieniądze, zatem poprawa organizacji pozwoli na wyzwolenie rezerw. Przez kilkanaście lat wyciskano więc rezerwy i udało się najbardziej zaoszczędzić na kosztach płac. Nikt nie uwzględnił tego, że w otwartej gospodarce nie da się z sektora ochrony zdrowia uczynić skansenu zacofania, zwłaszcza że pacjenci się na to nie godzą.
(Elżbieta Cichocka: Chora służba zdrowia)

Eksponat – pijaństwo czyli dziurawa wątroba. Ma sens?

Alkoholizm nie jest już "polską chorobą". Byliśmy przez wiele lat postrzegani jako naród pijaków. Kiedyś oprowadzanie cudzoziemców po Warszawie było dla nas i dla nich dramatycznym przeżyciem... tymczasem w ciągu ostatnich lat alkoholizm "rynsztokowy" w znacznym stopniu został zlikwidowany. (…) To jest kwestia zmiany mentalności jego konsumentów.
(Krzysztof Brzózka: To nie jest już polska choroba)

Eksponat – kiła czyli intymna mogiła. Ma sens?

W 1495 r. "chorobę francuską" przywiozła do Polski małżonka jednego z urzędników na Wawelu, powracająca z pielgrzymki do Wiecznego Miasta. Kilka lat później chorowała połowa dworu królewskiego. Kiłę początkowo nazwano chorobą francuską, bo najczęściej zapadali na nią Francuzi. Rosjanie byli przekonani, że roznoszą ją głównie Polacy, i nazywali syfilis chorobą polską. Podczas wyprawy króla Francji Karola VIII do Neapolu Francuzi nazywali kiłę chorobą włoską lub neapolitańską. Arabowie z kolei nazywali ją chorobą chrześcijańską. W XVIII wieku kiła była już chorobą społeczną, atakującą zarówno mieszczan i wieśniaków, jak też królów i dostojników Kościoła.
(„Wprost” - SexBOMBA)

Eksponat – afera czyli kieszeń z łapówką. Ma sens?

Wizja państwa uczciwych i apolitycznych urzędników jest być może równie utopijna, jak wizja państwa, w którym wszelkie nieprawości tropi "grupa uczciwych". Jest jednak z pewnością bezpieczniejsza. Historia podpowiada, że po pewnym czasie najuczciwsi idealiści porzucają swoje ideały w imię politycznej praktyki. Stają się mniej bezwzględni w zwalczaniu przeciwnika politycznego, ale także mniej bezwzględni wobec partyjnych kolegów. System ręcznego sterowania po euforii rewolucji może wrócić do starego koryta.
(Paweł Wroński: Polska choroba)

Eksponat – seksafera czyli olsztyńska wieża ratuszowa. Ma sens?


Przekonanie o tym, że dostęp do ciał kobiet to przywilej męskiej władzy, wydaje się nam stare jak świat. Niewolnice, nałożnice, hurysy, branki wojenne, chłopki, które podlegały prawu pierwszej nocy, wreszcie - służące, pokojówki, guwernantki, robotnice, sekretarki, asystentki. Ale nie tylko. Polscy arystokraci stręczyli młodą mężatkę, panią Walewską, Napoleonowi, bo skoro Polka wpadła w oko wielkiemu Cesarzowi Francuzów, to seks z nim był jej patriotycznym obowiązkiem. Jedne kobiety przechodzą do narodowej legendy, inne potępiamy jako dziwki - wszystko zależy od tego, z kim spały. Rzadko zastanawiamy się, czy miały jakiś wybór.
(Kazimiera Szczuka: Niemoralne propozycje)

SONDA
Jaki eksponat wybierasz?

licznik kolejek NFZ
dziurawa wątroba
intymna mogiła
kieszeń z łapówką
wieża ratuszowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz