piątek, 23 października 2009

Kolejny McDonald’s w Olsztynie?

Do trzech razy sztuka? Owszem, sztuka mielonego mięsa między dwiema pajdkami bułki. W Olsztynie powstanie nowy McDonald’s i to dwupiętrowy! Gdzie? W samym sercu starówki.


Doszły mnie słuchy, że w Olsztynie jest za mało fast foodów. Doszły mnie słuchy, że McDonald’s zaciera ręce i szykuje się do ekspansji na starówkę. I będzie to restauracja z prawdziwego zdarzenia, bo dwupiętrowa! Ludzie, szykujcie więc brzuchy i portfele!

Gdzie ulokować dwa piętra najbardziej kultowej amerykańskiej pusto-jadłodajni? Jest takie miejsce — dla niektórych olsztyniaków kultowe. To Irish Pub Carpenter na Placu Rybnym (w papierach: Stare Miasto 3). Knajpa miała się remontować już ze sto razy, ale właściciel jakoś nie spieszył się do szpachelki i pędzla. Klienci przychodzili, na piwko kilka groszy wydawali i interes się kręcił. Na jaką cholerę zamykać więc pub i bawić się w Boba Budowniczego? Fakt, po co wydawać, skoro można zarabiać?

I pewnie o pieniądze się rozchodzi. Zielony dolar pachnie lepiej niż irlandzkie korzenie knajpy. Czas na zmiany!

Toruń — stawiany w jednym rzędzie z Olsztynem — ma swoje hamburgery na starówce i żyje. O Krakowie, Wrocławiu nie wspomnę, bo to metropolie, więc czapki z głów. Warszawa jednak też ogromna, a hamburgerów z szablonu w okolicach syrenki nie sprzedaje. W centrum i owszem, ale starówka oddana jest restauratorom z klasą.

Czy w Olsztynie potrzebny jest więc piętrowy McDonald’s? Przecież rzut beretem od starówki stoi mały domek, w którym serwują big maki i szejki. Zgoda — w godzinach szczytu palca tam nie włożysz, ale głodni sobie radzą — w kolejce stoją i dopinają swego.

Olsztyn to miasto spokojne i kameralne. Tu nie trzeba jeść w biegu na każdym kroku. Dwa McDonald’sy wystarczą. Do trzech razy sztuka mi nie w smak! Jeśli już serwować jedzenie, postawiłabym na Subway'a z kanapkami albo Kuchnię Marche (marzenie moje). Amerykańskim kartonom na ciepło mówię NIE!

Kina nam likwidują, do budowy basenu się nie kwapią, ale nasycić żołądki chcą. A to Olsztyn właśnie. Dla ducha nic, dla ciała… puste kalorie. I hulaj dusza!

PS. Najlepsze jest to — i tu też doszły mnie słuchy — że cały ten ambaras z fabryką hamburgerów na starówce to... tylko kampania marketingowa Carpetnera. Ładnie to tak? Ale w każdej plotce jest ziarno prawdy.

5 komentarzy:

  1. kompromitacja starowki!!!! wszyscy sie sprzedaja!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie, Carpa zmienic na hamburgerownie??Przeciez to jedyny, w miare klimatyczny, pub irlandzki w Ol! Prawda jest taka, ze szef Carpa juz daaaawwnooo obiecywal remont, ktory jest wrecz konieczny, ale zeby od razu sprzedawac miejscowke na McDonald's?? Ech...wspomnien czar-Carpenter i obchody Dnia Sw.Patryka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tam zamknięcie Carpentera. Może trzeba przeprowadzić się do Iraku? Tam żeby postawiono MC Donaldsa trzeba było użyć bąb. Czemu na starówce? Panie wybacz im bo nie wiedzą co czynią.

    OdpowiedzUsuń
  4. jako punk obiecuje:starowka no usa!Oi!

    OdpowiedzUsuń
  5. No i dobrze trzeba patrzec w przyszlosc

    OdpowiedzUsuń