niedziela, 8 listopada 2009

Przedszkolaki: Mój tata barmankę wyrwał!

Dzieci wiedzą lepiej! Tak, uczmy się od dzieci na każdym kroku. W domu, na ulicy, w piaskownicy, a przede wszystkim w przedszkolu. Słuchajmy, co mówią… a słuch mają genialny. W disco polo są ekspertami!


Ten wywiad jest wypożyczony od redakcyjnego kolegi Szymona Liszewskiego, który co tydzień gawędzi z przedszkolakami. Nie mogłam się powstrzymać i dlatego go cytuję. Boki zrywać! Tak, tak, tak — warto przeczytać, co dzieciaki z Przedszkola nr 13 w Olsztynie mają do powiedzenia. Ja Amerykę odkryłam.

Co to jest piosenka?
— Taka rzecz, co można sobie śpiewać.
— Co na przykład można sobie włączyć i śpiewać, i tańczyć.
— A jak chce się tańczyć, to jeszcze można takie coś kupić, że są kolorowe płytki i się zapalają, i się można nauczyć.
— Muzyka to jest takie coś, że nie można jej zobaczyć ani dotknąć.
— Piosenka może rano obudzić.
— Piosenka to taki układ słów, który z muzyką razem się mówi, ale takim głosem jak nutki.

A co to jest disco polo?
— To jest impreza!
— Taki chłopczyk z Anglii jest, to kolega mojej koleżanki. I on lubi słuchać disco polo.
— I jeszcze taka koleżanka moja puszczała i siedziałyśmy i słuchałyśmy.
— Do disco polo można tańczyć i śpiewać.

Jakie znacie piosenki disco polo?
— (śpiewają) Żono moja, serce moje! Nie ma takich, jak my dwoje! Bo ja kochaaaam oczy twoje, do szaleństwa, do wieczora, jeeeee!!!
— Jesteś szalona, mówię ci, zawsze nią byłaś, skończ już wreszcie śnić. Nie jesteś aniołem, mówię ci, jesteś szalona!
— Jak anioła głos, usłyszałem ją. Powiedziała: patrz — tak, to on. Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg, on wskaże ci...
— Nie daj się! Ludzie niech swoje myślą! Nie daj się, z diabłem do piekła wyślą. Nie daj się, warto być zawsze...
— Biorę cię w aucie, farcie!
— ...każdy tu wie, że jestem królem tańca. Na fliperach mam wszystkie rekordy...
— Kanikuły, kanikuły, na uciobu ni pajdu!

No to sobie pośpiewaliśmy... I co? Słuchajcie, to są mądre piosenki?

— Tak. Są fajne i śmieszne.
— Brzydkie!
— Ja też znam taką brzydką.
— Z brzydkimi słowami.
— Ja uważam, że są niemądre, bo są brzydkie.
— Fajne są, ale „będę brał cię w aucie” to takie trochę głupie jest.
— Albo jak słowa się powtarzają.

To po co takie głupie piosenki śpiewać?
— Fajne są przynajmniej.
— Zatańczyć se można.

Co to jest biesiada?
— Kot z fiflakami?
— Idzie się do kibelka i tańczy w kibelku?
— Leży się na kanapie?
— Na scenie się tańczy?
— Biesiada to chyba takie miasto...

A wesele?
— To ktoś, kto ma ożenek i bierze wino i stuka do tyłu.
— Idzie się do kościoła, a potem do domu takiego. I tam jest jedzenie, się tańczy i śpiewa.
— Się pije.
— I buzi, buzi, buzi...
— Całuje się i pije piwo.
— Można się fajnie pobawić i potańczyć.
— Pije się whisky, szampana.
— Z dzieckiem i dwoma dzieckami można się bawić tak, że się robi węża i się wychodzi na podwórko. I się lata wszędzie. I w ogóle jest fajnie. Mój tata barmankę wyrwał!
— Śpiewa się „Sto lat”.
— I „Gorzka wódka”.
— Ja byłem na takim weselu.

A disco polo było?

— Wszystko było!

Przeczytaj:
Przedszkolaki: Ptaki śpiewają, a gołębie nie
Szczerość dziecka potrafi zabić

1 komentarz:

  1. przeurocze dzieciaki!!!
    Pani Ado, prosimy o więcej z tej kategorii! ;)

    OdpowiedzUsuń