środa, 12 sierpnia 2009

Przedszkolaki: Ptaki śpiewają, a gołębie nie

Uwaga na gołębie! Jest ich pełno — chodzą, dziobią, gruchają i... Niektórzy je dokarmiają, inni klną na lewo i prawo. Jak sobie radzić z gołębiami? Dzieciaki z olsztyńskiego Przedszkola Miejskiego nr 6 wiedzą najlepiej.


Co to jest gołąb?
— To jest taki specjalny ptak.
— Taki, co leci.
— I jest biały albo szary.
— Albo brązowy jest!
— I ma coś takiego zielonego albo czerwonego na szyi.
— Że taką szyję ma?
— Zieloną albo czerwoną.
— Widziałam tę szyję, jak szłam z tatą do taty pracy.
— Gołąb to duży ptak. Większy od wróbelka.
— Ja widziałam gołębia z takimi odstającymi włosami. Szłam z mamą do sklepu, by kupić farbę do włosów dla cioci. I wtedy tam był taki gołąb, co włosy mu stały.
— Ja też widziałem z takimi włosami! Ale nie pamiętam jak wyglądał.

Gdzie mieszkają gołębie?
— W parku.
— Na chodniku.
— Na parapecie.
— Na starówce przy fontannie.
— Na ulicy.
— A na ulicy są rozdeptane gołębie. Widziałem!
— A ja widziałam wróble rozdeptane.
— A ja widziałem chorego gołębia i chciałem go ratować, ale mama mi nie pozwoliła.
— Bo ten gołąb był zbity.
— A kto go tak zbił na kwaśne jabłko?
— Wrona.
— Gołębie mieszkają na niebie.
— Na drzewie też mają domki.
— Gniazdka nie domki. Ty się nie znasz!

A co robią gołębie?
— Latają sobie z drzewa na drzewo.
— Ptaszki śpiewają, a gołębie chyba nie.
— One gruchają.
— Gruchu! Gruchu! O tak gruchają.
— Grochu, grochu dajcie! To mówią.
— Ale one jedzą ziarno, chleb i rogale.
— Bo one mają takie upodobania. A moja koleżanka je trawę! Sama widziałam. Jak wyszliśmy na dwór, jadła trawę.
— Trawę?
— I papier też zjadła.
— Nie zjadłam!
— Zjadłaś!
— Gołębie jak nie latają, śpią.
— A jak nie śpią, karmią swoje małe.

A czy gołębie robią coś przykrego?
— Robią kupy.
— Kupa kiedyś spadła mi na rękę. I byłam zła.
— Te kupy są białe i czarne.
— Białe są!
— A ja kiedyś widziałam, jak wróbelek zrobił kupę.
— Ale my rozmawiamy o gołębiach, a nie wróbelkach.
— U mojej babci jest dużo kup gołębich. Lecą gołębie i kupy lecą. Wokół domu można znaleźć.
— Ja też widziałam bardzo dużo kup.
— A gdzie?
— Przy fontannie na starówce.
— A ja widziałem na parapecie.
— Moja babcia wyrzuca chleb na parapet i gołębie przylatują.
— Ale gołębie małe kupki robią.
— Koniom większe wychodzą.
— A krowom wychodzą placki.
— A ja widziałam jak ptak zrobił kupę na szybę samochodu. Ale nie wiem, czy był to gołąb. Nie rozpoznałam.

Macie jakiś pomysł, by gołębie tyle nie brudziły?
— Trzeba wysłać je do Afryki.
— Albo na pustynię.
— Albo do koni.
— Do Afryki gołąb będzie leciał 50 milionów lat. Nie wiem, czy da radę dolecieć. Zmęczy się.
— Ale niektóre ptaki latają do ciepłych krajów. Niech wezmą ze sobą gołębie.
— Jak gołębie polecą, to komu będziemy rzucać okruchy?
— Ale kup nie będzie. Polecą i będzie czysto.
— A nie można tych kup posprzątać?


Przeczytaj:
Gołębi koszmar z ulicy Dworcowej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz