piątek, 11 grudnia 2009

Kłajpeda: miasto żurawi i delfinów

Nie ma uroku osobistego, ale ma urokliwe delfiny. Kłajpeda jest miastem szczególnym na Litwie — morze, żurawie i roztańczone walenie… powalają na kolana.


Kłajpeda ani ziębi, ani grzeje. Nie ma się co zachwycać miastem, ale warto pojechać. Paradoks? Tak, bo Kłajpeda ma to, czego nie ma cała Polska. To właśnie tam znajduje się delfinarium. Ba — jest to najbliższe delfinarium, do którego Polak może się wybrać!

A czy jest co oglądać w Kłajpedzie? I tu zaczynają się schody, mimo iż Kłajpeda płaska jak deska. Smakosz architektury pewnie znajdzie coś godnego uwagi, ale ja — szybki piechur — nie zatrzymałam się dłużej w żadnym miejscu. Kłajpeda sprawia wrażenie miasta chaotycznego, użytkowego, a nie szczycącego się urodą. Nie dziwię się, bo głównym punktem miasta jest największy port na Litwie. I ten rzeczywiście robi wrażenie, bo ja — szybki piechur — zatrzymałam się, żeby nasycić się widokiem rozciągniętych na brzegu żurawi. A ile ich jest? Nie zliczyłam, palców u rąk i nóg nie starczyło.

W Kłajpedzie byłam 6 grudnia i właśnie w mikołajki natrafiłam na jarmark, który w mieście jest tradycją. Miejscowi mówią, że od sześciu wieków corocznie rozkładają się stragany, a sprzedawcy zachęcają do kupna rzeczy przydatnych i mniej przydatnych. Są bursztyny, kapcie, chleb litewski, broszki zrobione na szydełku — litewski hit, a przede wszystkim drewniane rosyjskie laleczki, czyli matrioszki. Ta uliczna sprzedaż to miniatura naszego polskiego Jarmarku Dominikańskiego.


Bóg się rodzi, moc truchleje — w Kłajpedzie również. Na starówce ustawiono szopkę bożonarodzeniową — trochę kiczowatą, ale większość szopek świata urodą przecież nie grzeszy. No, może krakowskie szopki wybijają się ponad szeregi… Co też ciekawe — nigdzie w okolicy nie dojrzałam kościoła, więc szopka jest jednym z elementów świątecznego wystroju miasta. Przy choince wystrojonej w czerwone gwiazdy (przypominające sowieckie insygnia) olbrzymia stajenka wygląda rozkosznie. I to właśnie przy świętej rodzince ustawiają się osoby chętne fotografowania. Tu błysk, tam klik… Na pamiątkę. Z Jezuskiem za plecami — tylko w Kłajpedzie, tylko w miniaturowym Betlejem!


Nudzę? Znaczy, że o delfinach powinnam już napisać? Dobrze, będzie o delfinach. Żeby dotrzeć do delfinarium, trzeba załapać się na prom, który z centrum Kłajpedy przepłynie na Mierzeję Kurońską. Rejs trwa ok. 7 minut, ale podróż jest niewątpliwą atrakcją miasta. Podobno Litwini mieli wybudować most, ale machnęli ręką — skoro prom sprawia ludziom tyle radochy, niech zostanie. I został, i przewozi ludzi. Za niecałe trzy lity w obie strony.


Podczas podróży można przyjrzeć się portowi — i żurawiom, i statkom, i wszystkiemu, co z morzem związane. Najciekawsi wydają się ludzie, którzy wielbią się w wędkowaniu — czerwone nosy i ukochane wędki. No i kumple, bez których połów nie ma smaku. To chyba litewska nadmorska tradycja — porywać się na flądry.


Acha, o delfinach miało być? Ale jak mam pisać o delfinach, skoro w Kłajpedzie jest fantastyczne Litewskie Muzeum Morza? Tuż obok delfinarium znajduje się stara twierdza, w której utworzono miejsce skupiające ryby całego świata, rośliny podwodne, a przede wszystkim pocieszne zwierzaki. Są morświny, foki, są też boskie pingwiny.


Są też te delfiny — kilka kroków dalej, w delfinarium. Są też takie toalety...


A delfiny grają w kosza, tańczą, śpiewają i malują. Nie będę szczegółowo opisywać, zachęcam do obejrzenia filmu:



Zawsze, oglądając rozrywkowe pokazy zwierząt, zastanawiam się, czy nie cierpią. Zoo mnie przeraziło, ale delfiny wydają się być zadowolone z fikołków. Czyżby były dla nich frajdą? Zdaje się, że tak, a potwierdzają to wieloletnie obserwacje i badania, że człowieka i delfina łączy niesamowita więź:

Delfiny pod względem inteligencji są drugim gatunkiem na ziemi po człowieku (na równi z szympansami)

Delfiny, jako jedne z nielicznych zwierząt, potrafią imitować mowę ludzką.

Jacques Mayol był pierwszym człowiekiem, który zanurkował na głębokość 100 metrów. Zrobił to w taki sam sposób, w jaki nurkują delfiny — nurkując na jednym oddechu. Obalił w ten sposób teorię fizjologów.

Znane są przypadki, kiedy delfiny pomagały rybakom, naganiając do ich sieci ryby.

Dzikie delfiny często przypływają blisko plaż, aby być pogłaskane przez człowieka.

Wielokrotnie zdarzało się, że tonących rozbitków na powierzchnię wody wynosiły stada delfinów.

Delfiny odganiały stada rekinów od kąpiących się ludzi.

Jeżeli delfin upoluje rybę, często pierwszy kęs proponuje zaprzyjaźnionemu człowiekowi.

Delfiny to jedyne ssaki na świecie, które potrafią prowadzić prawie tak inteligentną rozmowę jak ludzie.

Człowiek przestawia się wypowiadając swoje imię. Delfiny wydają charakterystyczny dla nich gwizd — w ten sposób się rozpoznają.

Więcej o Litwie:
Balanga w Pałandze
Nadbałtycka Litwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz