Co sześć sekund na świecie ktoś zakaża się HIV, co dziewięć sekund ktoś umiera na AIDS. Mnie to nie dotyczy — mawiamy zazwyczaj. Czyżby? 1 grudnia obchodziliśmy Światowy Dzień AIDS, więc zrobiłam test na HIV. Dla pewności.
Na badanie przychodzę przed czasem, ale nie jestem jedyna. W poczekalni gromadzą się ludzie. Jest cicho, zupełnie inaczej niż w zwykłej przychodni. Nikt z nikim nie rozmawia, nie zwierza się z chorób i doświadczeń. Czuć napięcie.
— Jestem w ciąży i chcę się zbadać dla pewności — mówi mi młoda brunetka. — Lekarz mi zalecił, a wcześniej moja koleżanka się badała.
— W kręgu znajomych nie rozmawia się o HIV, to temat tabu — przyznaje czekający na badanie blondyn. — Badam się, bo chcę mieć pewność, czy jestem zdrowy. Czy miałem ostatnio jakieś wpadki? Trudno powiedzieć, bo co to właściwie jest wpadka?
Ankieta. Najpierw trzeba odpowiedzieć na kilka pytań, żeby później — z otrzymanym kwitkiem — pójść do pielęgniarki. Wita mnie uśmiechnięta blondynka w bieli, zakłada gumowe rękawice. Ja szykuję rękę, ona igłę. Nic nie boli — widać, że pani w czepku ma wprawę.
— Ja to stary harcerz jestem! — odpowiada pielęgniarka. — Już tyle lat tu pracuję, że znam się na bezpieczeństwie.
Badanie jest anonimowe, bezpłatne i szybkie. Nie boli — tyle co ukłucie komara. Na wyniki też nie trzeba długo czekać. Wyniki testu zrobionego na przykład we wtorek znane są już w czwartek.
Jestem dziennikarzem, więc nie pytanie mam we krwi. Idę więc do po fachowe informacje. Zbadałam się, wyniku jeszcze nie znam. A może jestem w grupie ryzyka?
— Każdy może być narażony na HIV — tłumaczy mi Elżbieta Michalska, koordynator Punktu Konsultacyjno-Diagnostycznego w kierunku HIV w olsztyńskim sanepidzie. — Trzeba odrzucić stereotypy, że tylko homoseksualiści, narkomani i prostytutki mogą zachorować. Zaniepokojone mogą być osoby, która miały przygodny kontakt seksualny albo uprawiały seks bez zabezpieczenia. Zbadać się powinni też ci, którzy używając zwiniętego banknotu podawali sobie narkotyk do nosa. Mogli się skaleczyć, a nawet mikroskopijna rana może być przyczyną zakażenia. Sprawdzić się radzę również tym, którzy mieli kontakt z krwią, bo na przykład ratowali życie. Nie daj Boże komuś krew trysnęła do oka. Ale przede wszystkim powinny zrobić test osoby, które albo miały wielu partnerów, albo nie są pewne wierności dotychczasowego. Jednostronna wierność jeszcze nikogo przed HIV nie uchroniła.
Dzwonię też do Janusza Dzisko. Jako szef Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie, zna statystyki. Ach, ta dziennikarska ciekawość.
— Olsztyn nie jest ani wyspą szczęśliwości, ani też wyspą zła jeżeli chodzi o HIV. Co roku wykrywamy wirusa u kilku do kilkunastu osób. Na szczęście ludzie przychodzą się badać, więc nasza świadomość w tej kwestii nie jest najgorsza.
Liczba osób zakażonych HIV jest ponad dwukrotnie wyższa od liczby potwierdzonych i wykrytych zakażeń HIV, co oznacza, że ok. 20 tys. osób w Polsce nie wie o swoim zakażeniu.
Ufff, ja jestem zdrowa:)
Dowiedz się więcej:
Gdzie bezpłatnie zrobić test?
Polska: ponad połowa nosicieli HIV nie wie, że jest zakażona
Ślubuję ci miłość i... mam badania na HIV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz