poniedziałek, 21 września 2009

Odlotowe latawce, ale mniej odlotowa promocja

Podczas I Festiwalu Latawców w niebo wzbiły się kolorowe latawce. Ale czy impreza wybiła Olsztyn ponad szeregi innych miast? Wybiła, nie wybiła — amatorów latania wzniosła w powietrze na pewno.


Olsztyńskie niebo nie widziało jeszcze tylu latawców naraz. Bez względu na wiek, każdy mógł wziąć udział w fantastycznej zabawie i realizować swoje marzenie o władaniu przestrzenią. To pierwszy krok do oderwania się od ziemi i urzeczywistnienia największego marzenia człowieka o lataniu.

Latawiec nie potrzebuje wiatru. Jeśli nie wieje, wystarczy się rozpędzić — wtedy latawiec szybuje po niebie. Ale w tej zabawie najważniejszy jest czas spędzony nad stołem modelarskim i wspólna zabawa na świeżym powietrzu. Szkoda, że w Olsztynie nie królowały latawce zrobione własnoręcznie. Każdy miał podobny i pewnie „made in China”. Niemniej jednak czuło się wolność w powietrzu — to po pierwsze. Po drugie — ludzie fantastycznie się bawili. Rodzinnie, więc razem. Czyli że latawce łączą.

Olsztyński festiwal to nie jedyna tego typu impreza w Polsce. Latawce sławią m.in. Gdańsk, Sochaczew, Darłowo, Dąbie, Wrocław, Kadyny, Płock. W latanie bawią się więc miasta duże i małe. W czym wyróżniła się warmińska impreza? Może koncertem Maryli Rodowicz? (zobacz zdjęcia z koncertu)

Festiwal Latawców to jeden z elementów strategii promocji Olsztyna, która kosztowała ok. 180 tys. zł. Na ile wypromuje Olsztyn? Czas pokaże. A może potrzebne są dobre wiatry? Niezadowoleni z takiej promocji wytykają brak odniesienia do tożsamości kulturowej regionu. Mówią, że taki festiwal może być realizowany w każdym innym mieście. Racja, ale czy wszystko musi być nastawione na reklamę? Przecież najważniejsza jest zabawa, a tej nie brakowało. Stawiam więc wielki plus. Ale i stawiam minus — bo jak święto latawców miałoby wybić Olsztyn w kraju? Dorabianie ideologii do tak banalnej imprezy jest niepotrzebne.

Festiwal cieszył wszystkich 19 września.

1 komentarz:

  1. W Wągrowcu - woj. wielkopolskie - od wielu lat organizowane jest "Święto latawca". Nie dość, że na identycznych zasadach, to żeby było śmieszniej 2 lata temu również gościła na nim Maryla Rodowicz. Wyróżnik żaden. Pomysł na promocję miasta poprzez tego typu święto - kiepski. Dlatego w Wągrowcu święto to skierowane jest stricte do mieszkańców. Eskadra się nie popisała.

    OdpowiedzUsuń