Człowiek z natury jest egoistą - myśli o sobie. Gdy jest głodny i ma tylko jedną kromkę chleba, zje ją sam.
Egoiści zazwyczaj jeżdżą autobusami i tramwajami. Tu nie ma przyjaźni, a przejawy altruizmu są wymuszone.
Listonosze są często egoistami. Zostawiają awizo w skrzynce na dole, bo nie chce im się wchodzić na czwarte piętro.
I bracia syjamscy mogą być egoistami.
Osoby na świeczniku też mogą być egoistami.
To oczywiste, że każdy lider jest narcyzem i egoistą. Ostatnio namnożyło się nam liderów. Liderem może być mały siwy facet z głupim uśmieszkiem i nowoczesna lodówka z odtwarzaczem kompaktowym oraz przyrządem do masowania stóp. (…) Megaegoistami są liderzy grup artystycznych. Tu już nie ma zmiłuj! Lider grupy muzycznej, teatralnej czy jakiejkolwiek innej to zwykle przewrażliwiony na swoim punkcie narcyz, przekonany, że mu słońce z tyłka świeci. Taki to myśli wyłącznie o sobie i swoim geniuszu. Znany jest przypadek słynnego polskiego aktora, który po zejściu ze sceny zwykł komentować publiczność, mówiąc do kolegów aktorów zawsze to samo: - Jakie oni mają szczęście, że mogą mnie oglądać na scenie!
Lider na ogół jest kabotynem i jako jedyny nie ma o tym pojęcia. Traktuje siebie zawsze z wielką powagą i wymaga tego także od otoczenia, które co prawda dostrzega owo kabotyństwo, ale milczy, gdyż uznaje pozycję lidera. Uwagi powyższe nie dotyczą jedynie liderów w wyścigach. Tu sprawa jest prosta jak struktura organizacyjna Samoobrony. Lider wysuwa się na przód, bo ma silniejsze nogi albo szybszy samochód.
(Krzysztof Skiba, Egoizm liderów)
A jak wygląda egoista? Nosi wąsy? Okulary? Beret? A może żeluje loki na głowie?
Egoista najczęściej wygląda przez swoje okno na świat. I wygląda normalnie. Dlatego postanowiłam zabawić się w komedianta, parodystę, kabareciarza i przedstawić egoisty portret własny. Jeśli ktoś znajdzie podobieństwo, powinien się zawstydzić. Albo i nie. Po co wstyd sobie przynosić?
Podkreślam też przy okazji, że egoista poliglotą nie jest i zna tylko jedno słowo. Zna je nawet śpiewająco! To oczywiście: JA, JA, JA…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz