sobota, 22 sierpnia 2009

Bosy Cejrowski w Olsztynie

Nawet pinezka wbita w gołą stopę nie przekreśla świetnej zabawy, jaką serwuje Wojtek Cejrowski. Podróżnik prowadzi w Olsztynie Paradę Bosych Stóp i pinezki rzucone niczym kłody pod jego nogi bagatelizuje. Pytanie jednak zostaje: nienawiść aż do bólu czy głupi dowcip?


Cejrowskiego albo się kocha, albo nienawidzi — potwierdzają to olsztyniacy. Przychodzą tłumnie na spotkanie z podróżnikiem, wiwatują, kupują książki, fotografują i proszą o autografy. Ale nie tylko — są też tacy, którym WC nie w smak. Rozrzucają na ulicy pinezki, by stopa Wojciecha poczuła, że nie wszędzie żyją jego entuzjaści.


Cejrowskiego można nie lubić — zwłaszcza po incydencie sprzed kilku dni, kiedy to w Poznaniu przyznaje, że brzydzi się gejów. Dosłownie. Oj, panie Wojtku — pan taki oblatany w kulturach i odważny jak mało kto, a tu krzywi się pan na mniejszości seksualne. Rozumiem, można mieć swoje poglądy, ale żeby od razu nazywać tak swoje emocje?

Wojciech Cejrowski zasłynął już wypowiedzią, że nie chce być obywatelem Polski i przenosi się do Ekwadoru. Póki co nie zmienił paszportu i ma się całkiem dobrze w kraju, który tak bardzo krytykował. (...) Cejrowski ma prawo do swoich ekstrawagancji, bo jest człowiekiem mediów i musi sprzedawać siebie do różnych programów, gdzie odgrywa czasami purytańskiego moralistę, czasami globtrotera. Musiał prowokować, aby jego imię nie zniknęło z przestrzeni publicznej. Zabrał nas w podróż boso przez świat i był to rzeczywiście ciekawy cykl, biorąc pod uwagę ofertę programową polskich stacji telewizyjnych. Szkoda, że tak, kiedyś, ciekawej postaci, jaką był Cejrowski, już nie ma, a zamiast Cejrowskiego mamy niedoszłego Ekwadorczyka, głoszącego konieczność podziałów... Po co komu taki Cejrowski?
(Po co komu Cejrowski?)

Oczywiście wniosek nasuwa się jeden — pinezki to weto dla poglądów Cejrowskiego. Słuszne?


Parada Bosych Stóp to fantastyczna impreza. Chylę czoła przed pomysłodawcami — oby więcej takich wspólnych zabaw na świeżym powietrzu. I nie ważne, że większość nie zdejmuje butów, nie ważne, że bosonogich jest zaledwie połowa. Idzie się inaczej niż zwykle — mimo iż dobrze znaną trasą.


A Wojtek Cejrowski? W pewnym momencie zaczynam mu współczuć. Widzę stojącą postać w kwiaciastej koszuli, która niczym automat rozdaje autografy i pozuje do zdjęć. Godzina, dwie, trzy... Uśmiech, zdjęcie, autograf. Uśmiech, zdjęcie, autograf. Dwie panie obok uwijają się zręcznie i kasują pieniądze za sprzedane książki. Uśmiech, zdjęcie, autograf.

W końcu ktoś przynosi mu pierogi, by nie padł z wyczerpania. Lubi ruskie.

I ja idę za tłumem i sama się przy nim ustawiam. Bo książki pisze niezłe, ma gadane i bagaż doświadczeń, którego pewnie nigdy się nie dorobię. Tylko... ile dziś jest Cejrowskiego w Cejrowskim?


— A kiedy napisze pan kolejną książkę? — pyta ktoś z tłumu.
— Dobry autor pisze wolno i nie musi się nigdzie spieszyć. Proszę zapamiętać, Cejrowski pisze wolno, ale dobrze. Po co komu szybkie, ale kiepskie pisanie Cejrowskiego?



Przeczytaj:
Cejrowski: Stopa pochodzi z sawanny

Zobacz więcej zdjęć z parady:
Z Cejrowskim boso po Olsztynie

3 komentarze:

  1. A tam to wsio pic na wodę. Kiedyś oglądałam film z nim z Meksyku.Zdradził go kamerzysta,bo sfocił go raz przypadkiem wysiadającego z autobusu... w zwykłych sandałach(cały odcinek o chodzeniu boso,żeby nie było). Montażysta filmu też nie zauważył i tak poszło :) Niemniej idea słuszna, w domu zawsze chodzę boso, na mieście jak mnie buty ocierają to też ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem, widziałem, mam zdjęcie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny z niego facet, ale czasami przesadza np. w którymś odcinku "boso przez świat" pan Wojtek rozmawiał z kilkoma kobietami w tamtejszym języku, a następnie do kamery powiedział, dla niej nie zrozumiałym językiem, że jest "bapsztylem"!
    Lubię jego książki, ale po co pisac słowo długo w sposób długooooo (które to długo ciągnie się przez kilka stron).

    OdpowiedzUsuń