niedziela, 16 sierpnia 2009

Zniknęły pierogi z Biesowa!

Przez żołądek do serca? Biesowo corocznie serwuje tysiące pierogów i zaostrza wszystkim apetyt. Zwłaszcza tym, którzy przyjechali, a pierogów nie posmakowali. Bo te zbyt szybko się rozeszły.


Jeśli chce się zjeść warmińskich pierogów, do Biesowa trzeba jechać jak najwcześniej. W tym roku, 16 sierpnia, impreza rozpoczęła się o godz. 13, a pierogów nie było już po godz. 16. Szkoda, bo gwiazda imprezy — Irena Jarocka — wyszła na scenę grubo, grubo później. Ci, co zjechali na główny punkt programu Warmińskiej Uczty Pierogowej, skosztować mogli jedynie kiełbasę z grilla albo kolorową watę cukrową. Wielkich garów z pierogami nie było śladu.

Problem z logistyką?


Myślę, że organizatorzy mają zbyt dobre serca. Serwują pierogi i sprzedają mrożone w paczkach po 25 sztuk. Sama kupiłam, bo pyszne. Tym sposobem 19 tysięcy pierogów szybko schodzi. Ci, co przyjeżdżają później, obchodzą się tylko smakiem. I czy mają dobre wrażenie o Warmińskiej Uczcie Pierogowej?


Jak temu zaradzić? Może po prostu nie sprzedawać pierogów na wynos? Przecież można jeść do woli na miejscu. Sprzedaż pierogów można rozpocząć na przykład o godz. 20. Ci o największych apetytach zostaną. A i pobawią się, może i piwka się napiją, przejdą po malutkim Biesowie. Odpoczną. Docenią.

Zofia Wielgus rzuciła pomysł, a biesowianie podchwycili i przy pomocy Biesowskiego Domu Kultury zorganizowali Warmińską Ucztę Pierogową. Pomysł zacny, ozdobiony legendą Wandy Piasty o babcinym przepisie na warmińskie pierogi z kaszą gryczaną, twarogiem i miętą, przyjął sie nadspodziewanie.
1 września 2007 do Biesowa — wyścigowej wsi z gminy B. ściągnęło podobno ponad 2000 osób z okolic i całego regionu. — Z Iławy, Olsztyna, Działdowa i Nidzicy przyjechali — mówią z iskrami w oczach mieszkańcy malowniczej wsi.
Po 90 minutach od rozpoczęcia imprezy — mimo przygotowanych 5000 sztuk — pierogów zabrakło. — Torbami brali, na święta, do domu — wspominają. Podobno kampania reklamowa i niska cena spowodowały takie zainteresowanie.
(Pierogi warmińskie z Biesowa)


Jak widać — historia lubi się powtarzać.

2 komentarze:

  1. Chciałbym żeby ktoś więcej a nie tylko mieszkanki Biesowa lepiły te pierogi! może wtedy było by ich więcej i dla każdego by starczyło!! a nie tylko narzekać że historia lubi się powtarzać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chetnie! Niech tylko mieszkanki Biesowa zaproszą na lepienie - wspólna pierogowa praca też może być siłą tej imprezy. Dlaczego nie?

    OdpowiedzUsuń