Znowu jestem gwiazdą demotywatorów. Zdjęcie to samo, ale podpis inny. Samowola internetu przeraża!
Napisał do mnie Maciek:
Przeglądałem z nudów demoty i zobacz, co znalazłem.
Według mnie na tym zdjęciu jesteś ty. Od razu cię poznałem! Zdjęcie pewnie wzięte z sieci.
Oczywiście, że zdjęcie z sieci — z mojego bloga, z postu Góra śmieci pójdzie w dół. Wystarczy raz się wychylić się zza winkla, a nos widoczny jest cały czas. Ot, cudowny internet, cudowne media XXI wieku...
Dziś można wszystko — ale wszystkim nie zawsze to przypada do gustu. Mam się awanturować? A czy ktoś mnie przeprosi? A nawet jeśli — zrobi sobie z tego wielkie jaja. Tak jak z Justyny Steczkowskiej żartował „Super Express”. Latem 2008 roku w tym szmatławcu ukazały się zdjęcia nagiej piosenkarki spędzającej wakacje na Tureckiej Riwierze. Justyna wytoczyła za to proces tabloidowi i w zeszłym roku wygrała. "Super Express" musiał zapłacić jej 80 tys. zł i przeprosić na swoich łamach. Jak to zrobił? Bosko!
Ale wracając do mnie — już kiedyś byłam demotem. To zdjęcie pozostawiam więc bez komentarza, bo nie będę się powtarzać. Moje zdanie poznasz tu: Jak zostałam demotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz