sobota, 4 lipca 2009

Gogol w ekstazie, czyli Gogol Bordello

Cudze chwalicie? A chwalcie! Z tego założenia wychodzi grupa Gogol Bordello. Niby amerykańska, bo z Nowego Jorku, a tak naprawdę… to wybuchowa mieszanka wielu kultur. Zajadam się ostatnio tym hamburgerem, oj zajadam. Ale i dzielę się kęsem.


Gogol Bordello to wieloetniczna grupa punkrockowa, na czele której pod koniec lat 90. ubiegłego wieku stanął emigrant ukraińskiego pochodzenia — niejaki Eugene Hutz. Pomimo mnogości krajów, z jakich wywodzą się przybyli do Nowego Jorku muzycy (m.in. Ukraina, Rosja, Izrael, Etiopia, Ekwador), trzon zespołu tworzą przedstawiciele wschodnioeuropejskiej diaspory, których głównym punktem muzycznych inspiracji stała się muzyka romska.

Nie bez znaczenia jest sama nazwa zespołu, która bez wątpienia stanowi jego dodatkową siłę. Nazywając grupę Gogol Bordello, Hutz postanowił wskrzesić pamięć Nikolaia Gogola — pisarza o, a jakże!, ukraińskich korzeniach. To, czego udało się dokonać Gogolowi w kwestii popularyzacji rosyjskiej literatury w Europie, Hutz analogicznie pragnie osiągnąć na polu muzycznym, przenosząc elementy wschodnioeuropejskiej kultury na zdominowaną przez lingua franca dzisiejszych czasów ogólnoświatową scenę. Drugi człon nazwy nie jest już może tak ambitny i wywołuje jak najbardziej słuszne skojarzenia. Kto wie? — być może symbolizuje on muzyczne rozchełstanie i wyżej wspomniany spontan, które towarzyszą występom “Bordellowców”.
(Maciek Szabatowski o Gogol Bordello)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz