Ukrainę czeka długa droga, aby dojść do Europy. Trzeba nie tyle załatać dziury w jezdniach, ile w ogóle zmienić asfalt. A rzucająca się w oczy bieda?
— Ukraina to dziki kraj — słyszę we Lwowie od jednego Polaka z Zamościa. — Bez mapy się nie ruszaj.
Trochę ma facet racji, bo Ukraina szokuje pod wieloma względami. Wystarczy minąć granicę, aby złapać się za głowę — wjeżdża się w zupełnie inny świat. I nie mówię o kulturze, ale o cywilizacji. Oczom nie wierzę, gdy wszystkie mijane wsie przypominają skansen. Drewniane chatki i wszechogarniające pola — takim krajobrazem wita nas wschodni sąsiad.
Jest wiosna, ludzie pracują na roli — zakasane rękawy, pot spływający z czoła. Bo świeci słonce — nie tylko w oczy. Grzeje mocno. Tak pewnie swoich „Chłopów” widział Reymont. Tak Ukraińców widzę ja — koń, brona, spracowane ręce. I sen mocny wieczorem. W tej drewnianej chacie…
W Polsce świat wygląda inaczej. W Polsce konie się pasą, rzadziej orzą pole. Tak, to zupełnie dwa światy. Gdyby ktoś mi powiedział, że w XXI wieku ludzie nie mają traktorów — nie pojedyncze osoby, ale całe wioski — pewnie bym nie uwierzyła. Ale ciągniki są drogie, życie kosztuje…
Jedziemy na Lwów, a to wcale nie takie łatwe. Mamy dwa problemy. Pierwszy to dziury na drogach, których nie sposób ominąć. Dziura dziurą pogania! Nie dziwię się, że mijają nas same „niezniszczalne” wozy: wołgi, łady, moskwicze. Autobusy to też skansen... To, że ludzie nie mają pieniędzy na nowe wozy to jedno. Ale tamtejsze ulice nie nadają się na inne samochody!
Czuję się więc jak w latach siedemdziesiątych, które znam jedynie z telewizji i opowieści. Teraz widzę je na własne oczy. Mijamy baby w chustkach na głowach, furmanki. Stacje benzynowe to rzadkość — nawet jeśli stoją na uboczu, są zamknięte. Te, które są czynne, spełniają dwie funkcje: sprzedają benzynę i alkohol. Benzyna na zewnątrz, monopol na półkach w środku. Akcesoriów samochodowych nie dojrzałam. Nikt pewnie nie wypije płynu do spryskiwacza…
Problem drugi to kiepskie oznakowanie. Nie potrafię czytać cyrylicą, a tam wszystkie oznakowania napisane są tylko takimi literami. Bliżej Lwowa pojawiają się już zapisy „dwugraficzne”, więc jest łatwiej. Ale od granicy trzeba się gimnastykować. Bo — co gorsza — drogowskazów jest tyle, co kot napłakał! Wielkie tablice to rzadkość.
Miał więc Polak z Zamościa rację — bez mapy się nie ruszaj.
Jakim cudem Ukraina będzie organizatorem EURO 2012? Zastanawiałam się prawie na każdym kilometrze, na każdej dziurze, na każdym skrzyżowaniu.
Jadąc do Lwowa z Dorohuska można się załamać. Wracamy inną drogą — granicę przekraczamy w Hrebennem. Warunki jazdy nie są wcale lepsze — dziury straszą. Polskie drogi przy ukraińskich to masło. To niebo i ziemia.
Daj, Boże, Ukrainie Unię Europejską jak najszybciej. Z EURO 2012 jeszcze się wstrzymaj.
Przeczytaj też:
Lwów czarujący i przeklęty
bez przesady my wcale nie mamy lepiej u nas jest nadal propaganda PO a tak na serio to polska to bardzo biedny kraj porównuje go właśnie do ukrainy,albani,zarobki też wyssane z palca,wiadomo że średnia zarobków jest tylko brana pod uwagę ze stolicy i to wszystko, co do dróg to chyba większa parodia niż na ukrainie,Gierek więcej zbudował niż teraz,po prostu cyrk ciemnota złodziejstwo i łapówkarstwo
OdpowiedzUsuńidź do kościółka pisowcu
UsuńTwoja wypowiedź to parodia. Fakt: nie przesadzajmy z tą ukrainą - drogi mają GORSZE niż w Polsce i tu nie ma dyskusji, ale w Polsce też dziur nie brakuje czasami! Jeśli nie podzielasz mojego zdania, to nic o swoim kraju nie wiesz. Nawet nie wiesz ile się buduje. To, że A2 pęka przed oddaniem do użytku to już inna bajka. Dróg buduje się mnóstwo w PL i to dobrej jakości. Ciemniak.
UsuńGierek wytbudowal wiecej hahahahahahahaha...huta katowic enikomu niepotrzebny moloch i kilk akilometrow WZ o ktorej piesni spiewano ahahah...przezylem widzialem, nie rozsmieszaj mnie.
Usuńgłupoty piszesz proponuję pojechać na Ukrainę i zobaczyć, właśnie tydzień temu tam byłem i widziałem jak ten kraj wygląda od środka nie tylko główne trasy.Ten artykuł to w 100% prawda. Polska to jest już zachód możemy być dumni ,że w tak ładnym kraju żyjemy
OdpowiedzUsuńpozdr
W ładnym ?, może i tak, ale bieda biedą zagania, łapówkarstwo, chamstwo- to jest przewodnia siła polskiej gospodarki.
UsuńAnonimowy jest niestety typowym polskim debilem
OdpowiedzUsuńbyłem rok temu - tragedia tam jest z tymi drogami!
OdpowiedzUsuńTak, istnieją wady na Ukrainie. Ale jedno wiem na pewno - można zrobić prawo jazdy na Ukrainie, na przykład tutaj prawojazdy.vidnazhitelstvo.com i nie muszą płacić kar za jazdę.
OdpowiedzUsuńKierowcy zawodowi często są zmuszenie jechać w tamte kierunki
OdpowiedzUsuń