O Warmio moja miła, gdzieś ty się schowała? Bawisz się w chowanego? Ale nikt cię nie szuka! Ani z Krakowa, ani z Warszawy, ani nawet z Wrocławia. Wszyscy jak jeden mąż jadą na Mazury – mimo iż stacjonują w Olsztynie albo w okolicach. Jeziora – a Olsztyn ma ich w swoich granicach aż 11 – kojarzą się jednoznacznie. To Mazury są i basta! Czyja to wina? Urzędników?
O skojarzenia, jakie wywołują największe polskie miasta, spytała internautów firma IMAS International. Gazeta Wyborcza odkrywa karty: Warmię widzę malutką albo wcale jej nie widzę.
Plemię Warmów srogo by się odegrało na Polanach za tę zniewagę, a kto wie, może i papież Innocenty IV przewróciłby się w trumnie w watykańskich kryptach, gdyby dowiedział się, że Polacy pogrzebali diecezję warmińską, którą powołał do życia w 1234 roku. Miejsce Warmii bezkrwawo zajęły Mazury.
Warmia swoją wielkością nie grzeszy – leży między Mazurami Wschodnimi a Zachodnimi. Historycznie obie krainy dzieliła religia – Warmia była katolicka i dlatego nazywano ją „świętą Warmią”, a Mazury – protestanckie. Dziś znakiem po odrębnych religiach obu krain są przydrożne kapliczki i drewniane krzyże.
Mazury jawią się turystom jako tereny zalane jeziorami. Warmiacy natomiast patrzą w niebo – niczym Mikołaj Kopernik, który… prawie był Warmiakiem. To nad warmińskimi głowami latają bociany. W Żywkowie przy granicy z Rosją, zwanym bocianią wsią, na osiem gospodarstw przypada ponad 40 bocianich gniazd, a w jednym obejściu jest ich aż 12! Najgęściej jest w sierpniu – boćki zbierają się na sejmiki przez odlotem na południe.
Żywkowo to malutka wioska, w której mieszka około 25 osób. Całą mieścinkę można przejść w ciągu minuty – od końca do końca.
Bociany żądzą – we wsi stanęła wieża widokowa, umożliwiająca podglądanie życia w bocianim gnieździe. Trudno wyobrazić sobie ciekawszą lekcję przyrody. Białe skrzydła furkocą nie tylko nad Żywkowem. Szczurkowo, Toprzyny oraz prawie dwadzieścia innych położonych przy rosyjskiej granicy wiosek to prawdziwe bocianie zagłębie. Dlatego powstał Warmińsko-Mazurski Szlak Bociani. Kto o tym słyszał?
Ale za to triumfy święci ratusz usytuowany w sercu stolicy Warmii i Mazur.
Ci, co go znają, wcale nie myślą o nim jako o zabytku. Mam na to dowód. Aż 7 proc. badanych zna Olsztyn dzięki seksaferze z udziałem byłego już prezydenta miasta. Seksskandal z ratuszową wieżą mają wiele wspólnego, stąd zapewne takie skojarzenia internautów. (…) Ale cieszyć się powinniśmy z jednego: jesteśmy rozpoznawalni. Czterech na pięciu Polaków kojarzy Olsztyn. Tylko co piąty nic nie wie o naszym mieście. To niezły wynik, biorąc pod uwagę, że mniej rozpoznawalne są Bydgoszcz czy Rzeszów.
(Internauci pytają: Warmia? A gdzie to jest?)
Z Edwardem Cyfusem rozmawia Wojciech Grejciun, dziennikarz Gazety Wyborczej:
Z czym pana zdaniem Polakom kojarzy się Olsztyn?
– Myślę, że w czołówce jest Mikołaj Kopernik, który ma coraz większą promocję.
Myli się pan. Przegrał nawet z juwenaliami.
– To straszne, a z czym się kojarzymy?
Przede wszystkim z Mazurami.
– Chyba tego nie wytrzymam. Przypomina mi się sytuacja, kiedy zostałem zaproszony do jednej z olsztyńskich szkół. Polonistka przedstawiła mnie słowami: przed wami słynny warmiński gawędziarz z naszych pięknych Mazur.
Jak pan zareagował?
– Nie powiem. Ale przypomnę, jak zareagowała publiczność w Olsztynie podczas koncertu Krzesimira Dębskiego kilka lat temu. Między utworami artysta dużo rozmawiał z olsztyńskimi widzami. Powiedział, że ma stąd dobre wspomnienia, że możemy być dumni z naszego pięknego Olsztyna na Mazurach. Publiczność zaczęła buczeć i głośno wyprowadzać go z błędu.
Różnice między Warmią i Mazurami zaczęły się rozmydlać po 1945 roku.
– Mazur przez kilkadziesiąt lat PRL-u był określeniem człowieka z województwa olsztyńskiego, a Warmiak to był "krzyżak", jego gwara - co odczułem na własnej skórze - była kojarzona tylko z Niemcami. Na szczęście od kilku, kilkunastu lat wszystko się zmieniło. W naszym regionie z odróżnianiem krain jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że i ja swoją działalnością do tego się przyczyniam. Zawsze podkreślam swoją dumę z bycia Warmiakiem. Moja córka pytała kiedyś, czy także może mówić, że jest Warmianką. To powinno być oczywiste dla ludzi, którzy tutaj się urodzili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz