środa, 8 lipca 2009

Ratusz w Olsztynie okoniem stoi

Mój mąż z zawodu jest dyrektorem... A mój urzędnikiem w olsztyńskim ratuszu. Imprezy organizuje i cały czas haruje. Jak wół, proszę pani. Ostatnio tak zapieprzał, że aż kaskaderów przegonił! Ze stadionu, proszę pani!

No właśnie. Żona urzędnika ma świętą rację. Ratusz pracuje w pocie czoła. Te deszcze to pewnie leją się z czół urzędników. Dlatego nie mamy lata z prawdziwego zdarzenia. Dlatego wszystkie imprezy uciekają z Olsztyna. Ba — są wręcz stąd wyganiane!

W niedzielę w Olsztynie mieli wystąpić kaskaderzy. Wszystko było już prawie zapięte na ostatni guzik. Mieli dać czadu na stadionie przy ul. Piłsudskiego. Na trybunach miało zasiąść 800 osób, serca miały stanąć z wrażenia. A tu ZONK! Kaskaderzy odwołani.
— Ratusz mówi, że ma aż szesnaście imprez — tłumaczy organizator. — I tyle jest w stanie ogarnąć. Nie może też zgodzić się na 800 widzów. Mówi mi, że muszę wynająć cały stadion, czyli wszystkie trybuny. Policja i straż pożarna nie miały zastrzeżeń. Okoniem stoi tylko ratusz!

Nie są w stanie ogarnąć wszystkich imprez? Ale jakich imprez? W weekend mamy tylko Olsztyńskie Noce Bluesowe! Jest wyjątkowy nieurodzaj.

— Ależ my się zgadzamy! — kwitują urzędnicy. — To policja nie zgadza się na kaskaderów! Organizator nie może sobie wynająć części stadionu. Albo cały, albo w ogóle. Organizator nie chciał całego z obawy przed imprezą masową. Chciał tego uniknąć. Zaproponowaliśmy mu więc stadion na Dajtkach, który mieści 800 osób, ale odmówił.

Pomieszanie z poplątaniem. Ale wyjście jest jedno — przez drzwi. Kaskaderzy wystąpią więc w Ostródzie. Olsztyn może obejść się tylko smakiem. I tak jest prawie z każdą imprezą. Wszystkie — niczym przewracające się domino — odchodzą ze stolicy Warmii i Mazur do innych miast.

Nie będzie Tour de Pologne. Nie będzie Memoriału im. Huberta Wagnera. Może jeszcze zabiorą nam Kortowiadę i Olsztyńskie Lato Artystyczne? Olsztyn staje się kulturalno-rozrywkową prowincją. Jak tak dalej pójdzie, słowa pewnego Krzysztofa się ziszczą… „i nie będzie niczego!”
(Nie będzie niczego)

Straciliśmy też samochodowy Rajd Polski (rozgrywany jako Rajd Kormoran), który od 2007 r. całkowicie przeniósł się w okolice Mikołajek i tam ma swoją bazę. Trzeba przyznać, że Olsztyn w przypadku rajdu ma szczególnego pecha. Impreza, od zawsze uznawana za najbardziej niepowtarzalną, po "ucieczce" z Olsztyna stała się największą imprezą samochodową w kraju, a w tym roku będzie eliminacją mistrzostw świata. Na Mazury przyjadą najlepsi kierowcy z całego świata, a z nimi tysiące kibiców. Nie bez powodu Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek mówił na konferencji prasowej: — A gdzie był Olsztyn, kiedy proponowano, by Rajd Polski odbywał się dalej w okolicy ich miasta? Mikołajki zrobiły wszystko, by tak prestiżowa impreza odbyła się u nas. I zapewniam, że teraz jej nie oddamy.
(Zabierają nam wszystko)

Temat co i raz pojawia się w mediach. Ale zmian nie widać, a imprezy nikną w oczach.

1 komentarz:

  1. Brawo za artykuł. Dobrze, że ktoś tym darmozjadom patrzy na ręce.
    Marcin Skawiński

    OdpowiedzUsuń