wtorek, 30 czerwca 2009

Scena Margines schodzi ze sceny

— Jesteś najgorszym konferansjerem, Giovanni — podsumował Igor Stokfiszewski Anty-Galę kończącą sezon na olsztyńskiej Scenie Margines. — I tego ci gratuluję!


Początek wakacji to koniec pracy w teatrach. Aktorzy urlopują. Ale póki co — nie brak pożegnań, ukłonów i plebiscytów na najlepszych twórców scenicznych. Scena Margines też zorganizowała imprezę w stylu „happy end”. Szef Giovanni Castellanos przyznał nagrody — Najlepsza kreacja 2009 oraz Człowiek Marginesu. Pierwsze miano zgarnęła — w końcu — Milena Gauer, która przez rodzimy teatr była pomijana we wszelakich statystykach i wiwatach. Aktorka zasłynęła rolą w monodramie „Jackie. Śmierć i księżniczka”.
— Dziękuję za wyróżnienie — przyznała Milena Gauer z czerwienią na twarzy. — Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będę grać Jackie. Bo bardzo lubię ją grać.

A ja lubię oglądać. Widziałam dwa razy i chętnie trzeci raz obejrzę. To kiedy? :-)

Milena — jako bonus do statuetki nazwanej przez Giovanniego „płytkami łazienkowymi” — zgarnęła zaproszenie na weekendowy pobyt w ekskluzywnym hotelu. I tu znów komentarz Castellanosa: hotelu z czterema gwiazdami, masażami błotnymi i kolacji przy świecach. Ach!

Człowiekiem Marginesu został Igor Stokfiszewski — pióro „Krytyki Politycznej”, współtwórcza Czerwonego Października i człowiek zaangażowany w olsztyńskie działania alternatywne — nie trudno się domyślić, że chłopak zszedł przez to na... Margines. Tęga głowa jednym słowem. Ukłonił się i też zgarnął komplet „płytek łazienkowych”.

To nie była uroczysta gala, jakich wszędzie pełno i jakie są idealną pożywką dla kronik towarzyskich. Giovanni nie stanął na scenie w garniturze, nie poprawiał muchy, nie chrząkał przed wypowiedzeniem pierwszego słowa. Nie lakierował też butów, nie zaangażował smukłych jak żyrafy hostess, nie zaserwował fajerwerków i korków od szampana fruwających pod sufitem. Wszedł na scenę z buta, chwycił mikrofon i żartował. Ot — by nie było sztampowo. O sobie, raz jeszcze o sobie i wszystkich, którzy na Scenie Margines tworzyli — czyli o tych, którym Giovanni pomagał, wspierał i mobilizował do pracy.

Anty-Galę zwieńczył one man show „To nie jest kraj dla wielkich ludzi”. W roli głównej i jedynej wystąpił Rafał Rutkowski — aktor Teatru Montownia znany telewizyjnej publiczności z serii reklam o sprzedawcy Castoramy.

Bawił? Ano bawił, bo było śmiesznie. Szkoda tylko, że dziś trzeba sięgać po stereotypy i banały, by rozbawić widownię. Dlaczego zawsze pękamy ze śmiechu, gdy widzimy sfrustrowanego swoim celibatem księdza, czy wojskowego geja? Czyżby taki był współczesny klucz do sukcesu?



Zdjęcia z Anty-Gali i słowo boże:
Anty-Gala podsumowująca sezon na Scenie Margines. Statuetki rozdane

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz