Krótko, ale intensywnie. Krótko, ale z przytupem. Ba — nawet z podskokiem! Tak można podsumować koncert Zakopower. Chłopaki mają tyle energii, że tylko ich entuzjazmem ładować swoje baterie. Góry dają siłę!
Zaskoczyli mnie, gdy podskoczyli — raz, drugi, trzeci. Zaskoczyli mnie, gdy tańcowali jak zbójnicy. Zaskoczyli mnie też, gdy czerpali z muzyki jak najwięcej. Siłę, energię, wiarę, nadzieję, miłość — wszystko z dźwięków czerpali.
Rzadko widuję na koncertach tak rozbrykanych muzyków. Zazwyczaj bawią się, tupią nogą, nawołują do śpiewania, od czasu do czasu podskoczą. A Zakopower to istny power!
Góralu, czy ci nie żal, że tak szybko schodzisz ze sceny? Koncert trwał zaledwie ponad godzinę. Krótko — tym bardziej, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
To kiedy wracacie?
Zakopower zagrał w Olsztynie 8 sierpnia 2009 roku.
Przeczytaj:
Karpiel-Bułecka: Górale piją z umiarem
OSTRZEŻENIE
OdpowiedzUsuńchodzenie na ich koncerty uzależnia :-)
Uwielbiam ich